kamera on-line

Świadectwa » Świadectwo uzdrowienia Ewy z Chorwacji

 

 Świadectwo uzdrowienia Ewy z Chorwacji

W dniu 4 września 2013 roku od mojej siostry duchowej Niny -  przyjaciela z Chorwacji otrzymałem wiadomość na e-mail – z prośbą o modlitwę za 4 letnia Ewę, u której wykryto dużego guza w brzuchu. Bez zwłoki podjąłem się modlitwy w tej intencji. Różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia ale czegoś brakowało. Taka ważna intencja o życie dziecka i tylko kilka „Zdrowasiek”! Czy to wystarczy?
Akurat byłem w trakcie rozpoczętej już Nowenny Pompejańskiej jednakże obiecałem Maryi, że zaraz, bezpośrednio po zakończeniu obecnie trwającej modlitwy różańcowej, bez zwłoki przystąpię do  nowenny w intencji: o łaski dla Ewy. Do tego czasu będę starał się codziennie modlić jakąś cząstką różańca albo Koronką do Bożego Miłosierdzia. Natychmiast poinformowałem Ninę o swoim wsparciu modlitewnym i planowanej w tej intencji Nowennie Pompejańskiej.
Następnego dnia, zaraz po zakończeniu trwającej już modlitwy różańcowej (według mojej wcześniejszej intencji) rozpocząłem Nowennę Pompejańską za Ewę. Jej zakończenie wypadło na 27 albo 28 grudnia 2013.
Musze przyznać, że znacznie wcześniej też podzieliłem się z Niną tą radosną wiadomością o cudownym uzdrowieniu mojej siostry Agaty z 2012 roku z długoletniej choroby nowotworowej. Wcześniej też ją również prosiłem o modlitwę i wsparcie różańcowe: - o łaski dla mojej siostry.
W kilka dni po rozpoczęciu modlitw ale jeszcze przed samą Nowenną Różańcową otrzymałem wielce radosną informację, że guz Ewy nagle zmniejszył się z 10 cm do 2,5 cm x 1,7 cm!
Dodatkowo w październiku 2013 roku uczestniczyłem w Jerychu Różańcowym w Krzeszowie w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, gdzie do wspólnych intencji dodawałem tę z Chorwacji - o zdrowie dla Ewy. Natomiast w czasie kolejnego Jerycha Różańcowego w maju następnego roku tj. 2014 trwaliśmy już wszyscy w dziękczynieniu za otrzymane łaski dla czteroletniej Ewy.
Jak pisała mi - sama Nina, jak i cała rodzina Ewy trwała na modlitwie z wielką ufnością co do decyzji Boga. Cokolwiek by się wydarzyło, cokolwiek, co by to było, wiedzieli, że to będzie dobrze. Pisała mi też: czułam pokój, miłość i wielkie poczucie bezpieczeństwa... co do decyzji Boga. Jej rodzinna modlitwa była wielką siłą przynoszącą niespodziewane bezpieczeństwo, mimo ogromnego zagrożenia dla Ewą – ich dziecka. Są wdzięczni Bogu i dziękują wszystkim za modlitwy.
Ewa jest teraz zdrowa,  bawi się z dziećmi.... A jej choroba jest daleko, daleko za nią. Bogu niech będą dzięki.
Andrzej Ziółkowski
10.02.2015