kamera on-line

Świadectwa » Uzdrowienie na duszy - świadectwo Danuty

 

Uzdrowienie na duszy

         Matka Boża Różańcowa pragnie, abym rozpowszechniała Nowennę Pompejańską. Wielu ludzi dowiaduje się o tej modlitwie właśnie ode mnie. I, co ciekawe, podejmuje trud tej modlitwy. I… po jakimś czasie dowiaduję się, że wielu z nich zostało wysłuchanych. Zanoszone prośby dotyczą spraw materialnych, duchowych. Jedni proszą o pracę i otrzymują ją w ciekawych okolicznościach; inni – wyzwoleni z nałogów – chwalą Boga. Jeszcze inni proszą o zdrowie ciała i ducha oraz nawrócenie najbliższych, i też według woli Bożej otrzymują tę łaskę.

         W ubiegłym roku modliliśmy się Nowenną Pompejańską za chorego na raka Ryszarda. Modlitwę podjęło kilka osób. Lekarze orzekli, że Ryśkowi nie zostało już wiele czasu; właściwie to końcówka, powiedział lekarz wypisując go do domu. Rysiek jednak nie poddawał się. Często bywał na mszach świętych, prosił o zdrowie ciała i duszy. Choć niekiedy był u kresu sił fizycznych, modlił się. Podziwiałam go, bo wiem, że często w takich chwilach ludzie tracą wiarę i zaufanie do Pana Boga. On nigdy się nie skarżył, chociaż było mu bardzo trudno znosić cierpienie. Nie tracił zaufania do Boga.

Wolą Bożą było jednak zabrać go do siebie, chociaż jego życie ziemskie zostało wydłużone przynajmniej o sześć miesięcy. Mógł spokojnie pozałatwiać wiele spraw i przygotować się na godne odejście do Pana.

Ta choroba zbliżyła nas do Boga. Jego rodzina, pomimo całej tej bardzo trudnej po ludzku sytuacji, coraz bardziej zaczęła zwracać się do Pana.

         Kilka dni przed śmiercią Rysiek prosił o modlitwę, życzył sobie, żeby przez kilka dni odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Zorganizowaliśmy grupę chętnych, którzy podjęli się modlitwy w jego intencji, codziennie o godz. 21.00. Gdy upłynął siódmy dzień tej nowenny, Rysiek odszedł, pojednany z Bogiem i ludźmi. Nasz modlitwa … pomogła.

W czasie uroczystości pogrzebowej kapłan powiedział: Rysiek został uzdrowiony na duszy, żadna modlitwa na pewno nie była daremna; to była …święta śmierć.

         Wierzę, że tak było. Owoce są widoczne. Rodzina Ryśka trwa dalej przy Bogu, i myślę, że zawsze już tak będzie. Rysiek może nawet więcej pomóc nam teraz, niż wtedy, gdy jeszcze był na ziemi.

                                             ufająca i zawsze oddana Bogu – Danuta

4.02.2014