kamera on-line

Święta Noc Modlitwy » Majowa Święta Noc - 7-8.05.2012

 

Lampy Królowej Różańca Świętego

Chodź minęło już ponad dwa tygodnie, wciąż wiele osób ze łzami w oczach wspomina te cudowne, święte, wielogodzinne trwanie na kolanach przed Najświętszym Sakramentem i wizerunkiem Królowej Różańca Świętego z Pompejów na Kaplicówce w Skoczowie. W tym maleńkim Sanktuarium św. Jana Sarkandra 17. lat temu, też w maju, modlił się papież Jan Paweł II, dziś błogosławiony, sprawował Eucharystię i wołał o ludzi sumienia!... Dlaczego to Święte Wzgórze Sarkandrowskie upodobała sobie, przed czterema laty, Królowa Różańca Świętego z Doliny Pompejańskiej…,Królowa spod Wezuwiusza?...Dlaczego zaprosiła tu swojego adwokata bł.Bartolo Longo i wprowadziła te same modlitewne tradycje jak w Bazylice pod Jej wezwaniem w słonecznej Italii?... Tam i tu 18 godzin - przez całą noc z 7na 8 maja aż do godziny 13 tej – czciciele Maryi, niczym płonące lampy, zapalone płomieniem modlitwy, zanosili Królowej Niebiańskich Róż, prośby i błagania: aby Ona, Najświętsza Dziewica, została w naszych sercach królową, aby królowała w naszych rodzinach, parafiach, zakładach pracy, Ojczyźnie i aby te błagania i dziękczynienia, powierzyła swojemu Synowi Jezusowi Chrystusowi. Przybili z różnych miejsc w kraju aby tu przez całą noc sercem łączyć się z modlącymi się w stolicy Królowej Różańca w Pompejach i modlącymi się Nowenną Pompejańską w świecie. W łączności z Pompejami odmówiona została w samo południe suplika bł. Bartolo Longo – modlitwa błagalna do Królowej Różańca Świętego: …Wieżo zbawienia przeciwko napaściom piekła! Najpewniejszy porcie dla rozbitków…Ty będziesz nam umocnieniem w godzinie konania, Tobie poślemy ostatni pocałunek życia, które będzie gasnąć…
W środku nocy, sprawowana była Eucharystia, koncelebrowana przez ks. Marka Kuliga i ks. prob. Zygmunta Siemianowskiego. W homilii ks. Marek Kulig z naszej parafii powiedział: Nie pokażą was w TV, nie napiszą o waszej modlitwie w opiniotwórczych gazetach lub czasopismach, ale wasza tu obecność i wasza modlitwa jest ważna dla tych, za których się modlicie ale i dla nas księży, którzy nie tylko waszej modlitwy potrzebujemy, prosimy o nią, ale świadectwem waszej wiary i modlitwy umacniamy się w swoim podążaniu za Jezusem, zyskujemy siły potrzebne do pracy dla tych, którzy tego chcą jak i dla tych, którzy sobie tego nie uświadamiają, ale potrzebują naszej posługi, modlitwy i sakramentów…. 
Dziś obchodzimy uroczystość św. Stanisława biskupa i męczennika. Może to właśnie jest odpowiedź Maryi na pytanie jak żyć w czasach myślowego zamętu, fałszowania słów i pojęć, dewaluacji wartości. Kiedy szukamy dla siebie punktu oparcia, fundamentu, na którym możemy zbudować swoją przyszłość. Kościół ukazuje nam osobę tego świętego Pasterza…nazwanego patronem ładu moralnego… 
Kapłan nawoływał: Módl się za wszystkich, którzy cię o modlitwę prosili i za tych, którzy nie prosili, ale pewnie tej modlitwy jeszcze bardziej potrzebują. Taka postawa pewnie wielu ludziom się nie spodoba, zyskasz wiernych wrogów, wielu znajomych zacznie cię unikać, wielu się na ciebie obrazi, fałszywie osądzi, przekreśli, ale ty nie ustawaj. Jesteś potrzebny Panu Jezusowi. Święty Paweł ostrzegał, że to spośród nas powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki… Wielu daje im posłuch, ale ty nie daj się odłączyć od miłości Boga. Z tej miłości chciej czerpać moc i siłę by nie dać się zwieść wrogom ludzkiej duszy i broń nie tylko siebie, ale i bliźnich przed zakusami Złego Ducha, który chce porwać człowieka z Bożej Owczarni i zatracić go na wieczność. Nie martw się jak to będzie, jak sobie z tym zadaniem poradzisz, przecież po to trwasz tej nocy na modlitwie, aby doświadczyć opieki Matki Najświętszej. Aby wsłuchiwać się w Jej rady i budować się przykładem św. Stanisława. Maryja zna wszystkie twoje strapienia, nawet jeśli ich nie wypowiesz Ona będzie za tobą orędowała i wypraszała potrzebne ci łaski. Ona otacza cię płaszczem swojej opieki, z Nią poradzisz sobie ze wszystkim. Nie zawiedź Jej, staraj się nawet bardziej niż starasz się dla swojej Mamy…Kierując się w swoim życiu Bożym Prawem i Jego wolą pamiętaj o uczynkach miłosierdzia i troszcząc się o potrzeby materialne bliźnich nie zapominaj i nie lekceważ ich potrzeb duchowych. Upominaj grzeszących nawet jeśli będą na ciebie patrzeć jak na staroświeckiego dziwaka. Pouczaj tych, którzy nie wiedza jak żyć, przypominaj Boże prawo, nawet jeśli wydaje się, że nikt nie chce tego słuchać. Szukaj u Pana Boga pociechy w smutku i pewności w wątpliwościach, swoich i cudzych… 
Ciągle nowi pielgrzymi, wypełniali wnętrze kaplicy, głównie to wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci, które w tą Świętą Noc w szczególny sposób dziękowały Maryi za Apostolstwo, które w czerwcu obchodzić będzie jubileusz 25 lecia istnienia filii Apostolstwa Dobrej Śmierci w Polsce z siedzibą w Górce Klasztornej, dziękowały za łaskę zawierzenia się Maryi w życiu a zwłaszcza w godzinie śmierci. 
W samo południe 8 maja przeżywaliśmy kolejną Eucharystię. Mszę świętą sprawował ks. Grzegorz Sulkiewicz, też z naszej parafii, który bardzo dokładnie przybliżył nam sylwetkę bł. Bartolo Longo – krzewiciela Nowenny Pompejańskiej. „Ten kto szerzy mój Różaniec, będzie ocalony”. Można powiedzieć, że słowa te odmieniły życie Bartolo Longo. Człowieka, który w swym życiu sięgnął dna – mimo katolickiego wychowania, uczęszczania do katolickiej szkoły, pod wpływem ogromnego antyklerykalizmu panoszącego się we Włoszech, wstąpił do sekty satanistycznej. Nawet sprawował w niej funkcję kapłana szatana. Jednak dzięki przyjaźni z Vincentem Pope, który nie ustawał w próbach nawrócenia satanisty, rozmowach z wybitnym teologiem, dominikaninem Albertem Radente w końcu wrócił na drogę życia chrześcijańskiego… Pompeje odzyskały dawny blask i stały się urodzajną glebą ewangelizacji - przez ciężką pracę i co najważniejsze modlitwę. Mimo, iż nie był kapłanem, to dla ludności Pompejów był jak dobry pasterz z dzisiejszej Ewangelii, któremu zależało na każdej owcy, który nie bal się trudności, który w Maryi i Różańcu szukał ratunku i wsparcia, bo jak pisał w swej suplice do Królowej Różańca świętego „Różaniec jest równocześnie medytacją i prośbą. Wytrwałe błaganie zanoszone do Matki Bożej opiera się na ufności, że macierzyńskie wstawiennictwo wszystko może uzyskać od Serca Syna”... 
Myślę, że te słowa można odnieść również do Was, zebranych na tym wzgórzu Kaplicówki. Przybyliście z różnych stron… Jedni pewnie mają za co dziękować Matce Bożej i pragną to uczynić. Inni pewnie przybyli tutaj, aby prosić… Jeszcze inni może dotknęli już w życiu takiego dna, takiego przygnębienia jak Bartolo Longo zanim się nawrócił… Ale każdy przybywa tutaj, aby nabrać sił. Aby nabrać mocy i jeszcze mocniej zjednoczyć się z Bogiem, bo przecież Maryja ma nas do Niego prowadzić. Ma prowadzić do Jego miłości. I jeżeli ugruntujemy ją w sobie mocno, to w naszym życiu spełnią się słowa św. Pawła z dzisiejszego 2 czytania, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenia nie zdołają nas odłączyć od Bożej miłości. Miłości, która może przemienić ludzie życie, nadać mu sens. Tak jak nadała sens życiu bł. Bartolo, a także patrona dzisiejszego dnia św. Stanisława.
„Ten kto szerzy mój Różaniec, będzie ocalony”. Niech te słowa rozbrzmiewają w naszych uszach i sercach, niech dodają nam odwagi, sił i konsekwencji do walki o swoje życie i życie ludzi, których Bóg stawia na naszej drodze życia… Mamy przykład w postaci bł. Bartolo, św. Stanisława i rzeszy świętych…a czy weźmiemy z nich przykład i ocalimy siebie i innych zależy tylko od nas…
Jesteśmy świadkami różnych zdarzeń, często charakterystycznych dla czasów apokaliptycznych dlatego tak bardzo potrzebne nam były w tych świętych godzinach modlitwy, słowa homilii kapłanów – nauczycieli Chrystusowej nauki, które brzmiały jak drogowskaz, pokazywały szlak, jak iść za Jezusem z Maryją i budować się przykładami świętych, aby zachować czystość serca pomimo światowych pokus.
Czy może być cudowniejsza noc?...noc w nieustannej komunii z Jezusem i Maryją w tej cudownej nocnej i dziennej scenerii na Kaplicowe?...Chodź jesteśmy od Królowej Tatr -mówią: Maria, Joanna i Zosia, to tu u was przeniknęło nas bogactwo słowa kapłanów, które dodały nam entuzjazm do Bożych działań do ratowania siebie i tych co toną w morzu nieprawości. Trwanie zaś ponad 15 godzin na gorliwej modlitwie różańcowej, uskrzydliło nas i wniosło pokój serca, którego nie da się opisać, mimo, że przywieźliśmy ze sobą bagaż ludzkich problemów. To niesamowite - wspominają, jakaś nieludzka siła ciągła nas tu na Świętą Noc Modlitwy do Skoczowa, teraz kiedy mamy wyjeżdżać już wiemy, że Bóg przez Maryję Różańcową, tu na Kaplicówce sprawił, że poznaliśmy osoby ze Wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci i, że my staliśmy się jej członkami. Wracamy z konkretnym zadaniem krzewienia idei Apostolstwa na Podhalu, gdzie jest jeszcze mało znane to zbawienne dzieło – mówią te młode osoby. Chodź minęło zaledwie kilkanaście dni od tego wydarzenia, już sygnalizują, że swoim kapłanem zawiązują wspólnotę Apostolstwa przy kościele w Zakopanym. 
Ja też chcę się podzielić Bożymi zdarzeniami - mówi Renta, która po raz trzeci przeżywała modlitwą kolejną już Świętą Noc na Kaplicówce.
Modlitwa zaniesiona w tę noc przed obraz Królowej Różańca Świętego odbiła się mocnym echem w moim życiu oraz wśród moich bliskich. Modlitwa uruchamia łaskę i tę łaskę odczułam już w czasie kolejnych dni. Wtorek 8 maja mój ośmioletni bratanek dostał się do szpitala z diagnozą - zapalenie stawu biodrowego, jako powikłanie po anginie. Noc z wtorku na środę mój brat przyjęty do szpitala z powodu zapalenia mięśnia sercowego, też na skutek powikłań po anginie. W środę również ja zachorowałam na anginę. Efekt tego; po tygodniu chorzy wychodzą do domu. Ja też wracam do zdrowia. Cały ten czas modliłam się i powierzałam intencje zaniesione na Kaplicówkę. Co się stało? Obserwuję wzrost miłości w mojej rodzinie! To piękne. A modliłam się o to bardzo i o przemianę serc - lody topnieją!
Modliłam się też za moich sąsiadów. W ostatnich dniach spotkała ich tragedia, ale ona też przemienia ich serca.
A co mnie dotknęło osobiście? Dwie trudne sprawy, które nagle zostały rozwiązane. Poza tym już rok temu oraz w październiku oddawałam Maryi wiele próśb w czasie Świętej Nocy Modlitwy, a Ona troszczy się o wszystko. Między innymi otacza mnie swoim macierzyńskim płaszczem i prowadzi w trakcie pisania pracy doktorskiej. Wiele już posunęło się do przodu dzięki jej opiece.
Czasami Bóg, by zadziałać w naszym życiu wprowadza silne trzęsienie ziemi, ale te nagłe cięcia są potrzebne by zrozumieć sens życia, którym jest miłość Boga i jeszcze trudniejsza - miłość bliźniego - tak jak robił to Jezus, aż po krzyż, aż po całkowite wyrzeczenie się siebie i swojego ja. Miłość, którą możemy czerpać od Jezusa i dzielić się nią jak chlebem. Jest ona silniejsza niż całe zło i ona zwycięży. Mamy tylko pozwolić Bogu działać w nas po to by być niczym, a On wszystkim w nas i poprzez nas.
Święta Noc Modlitwy na Kaplicówce w Skoczowie zakończyła się w poniedziałkowe południe, i zaraz pojawiły się pytania…kiedy następna noc…?
 Maryjo! Twoim czciciele i wiele wspólnot ads z różnych parafii nie zawiodło. Przyszli Ci powiedzieć: Matko patrz, Twoje dzieci zawsze są gotowe aby oddać Twojemu Synowi i Tobie, cześć i chwałę!
Czytelniku! Przyjedź… po łaski! Święta Noc Modlitwy na Kaplicówce 6 na 7 października 2012roku. Królowa Różańca Świętego tak na ciebie liczy! 
 Lidia Wajdzik ads