kamera on-line

Homilie » Homilia ks. Marka Kuliga - Kaplicówka Święta Noc Modlitwy 8.05.2012 g. 0.00

 


Homilia ks. Marka Kuliga - Kaplicówka Święta Noc Modlitwy 8.05.2012 g. 0.00
Umiłowani w Chrystusie Panu.
    Cieszę się, że mogę sprawować tę Najświętsza Ofiarę razem z Wami. Nie pokażą was w TV, nie napiszą o waszej modlitwie w opiniotwórczych gazetach lub czasopismach, ale wasza tu obecność i wasza modlitwa jest ważna dla tych, za których się modlicie ale i dla nas księży, którzy nie tylko waszej modlitwy potrzebujemy, prosimy o nią, ale świadectwem waszej wiary i modlitwy umacniamy się w swoim podążaniu za Jezusem, zyskujemy siły potrzebne do pracy dla tych, którzy tego chcą jak i dla tych, którzy sobie tego nie uświadamiają, ale potrzebują naszej posługi, modlitwy i sakramentów.
    Każdy z nas nosi w sercu swoją Matkę, staramy się ją odwiedzać, zawozimy lekarstwa, słuchamy przepisu na ulubione ciasto, jedząc ulubione potrawy, których nikt nie umie tak przyrządzić, wspominamy beztroskie dzieciństwo. Przyjeżdżamy do niej wyżalić się na swój los, wysłuchać dobrej rady, zapewnić, że u nas wszystko w porządku. A Ona, zawsze wie czego nam potrzeba. Moja Mama choć niewidoma zawsze widzi, kiedy coś mnie „gryzie”, ale myślę, że nie jest wyjątkiem i każdy powie to o swojej Mamie.
    Dziś wszyscy przychodzimy tu na Kaplicówkę jak do Matki. Święta noc modlitwy jest okazją aby Matce Najświętszej powierzyć nasze troski i nadzieje, aby dziękować za wszystkie doznane łaski, które Bóg nam daje, a Maryja wyprasza. Tak jak swojej Mamie przynosimy to co u nas najlepszego, najcenniejszego tak i naszej Matce Pompejańskiej ofiarujemy swój czas, którego ciągle nam mało, swoje zmęczenie, swoje modlitwy, swoje serce. Cóż możemy Jej ofiarować jak nie swoją miłość i swoje życie z wszystkimi jego blaskami i cieniami.
    Przychodzimy do Matki Bożej i naszej aby pytać jak układać swoje życie, jak odnaleźć swoje miejsce w tym świecie, jak radzić sobie z wszystkimi kłopotami i trudnościami, których życie nam nie szczędzi. Przychodzimy aby u niej szukać odpowiedzi na pytanie jak trafić do Nieba.
    Kochająca Matka nigdy nie zbywa swoich dzieci. Odpowiada na istotne pytania. Chce zaradzić najważniejszym problemom, nawet jeśli ich nie wypowiadamy na głos, Ona je zna. Ona stoi teraz razem z nami przeżywającymi Mszę Świętą pod krzyżem swojego Syna. Powierza Mu wszystko co jest w naszych sercach, wszystko o co za Jej wstawiennictwem prosimy dobrego Boga.
    Dziś obchodzimy uroczystość św. Stanisława biskupa i męczennika. Może to właśnie jest odpowiedź Maryi na pytanie jak żyć w czasach myślowego zamętu, fałszowania słów i pojęć, dewaluacji wartości. Kiedy szukamy dla siebie punktu oparcia, fundamentu, na którym możemy zbudować swoją przyszłość. Kościół ukazuje nam osobę tego świętego Pasterza. 
    Święty Stanisław ze Szczepanowa jest nazywany patronem ładu moralnego. On wziął sobie do serca pouczenie Jezusa o obowiązkach dobrego pasterza. Kiedy należało napomnieć okrutnego króla, nie przejmował się tym, że potomni mogą go oskarżyć, że wtrąca się do polityki, nie przejmował się tym, że Bolesław znany ze swej porywczości będzie się mścił. Był gotów oddać życie za swoje owce, co też się stało w 1079 roku. Choć Bolesław Śmiały był dobrym królem, to zapomniał, że powołaniem chrześcijanina jest nie tylko bycie dobrym, ale bycie świętym.
    Wsłuchując się w słowa czytanej przed chwila Ewangelii chciejmy poznawać Jezusa. Poznajemy Go trwając na modlitwie i adorując Najświętszy Sakrament, poznajemy Jego życie rozważając tajemnice różańca, poznajemy Jego miłość do nas odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej (nie tylko w wielkim poście), chciejmy poznawać Jego Ewangelię rozważając słowa Pisma Świętego ale i poznając nauczanie Kościoła. Wczytujmy się w wypowiedzi Papieża, wczytujmy się w dokumenty Kościoła, czytajmy katolickie książki i czasopisma, szukajmy na stronach internetowych tego co dobre i prowadzi do Pana Boga. Zaangażujmy się w życie wspólnot modlitewnych, formacyjnych czy duszpasterskich jakie są w naszych parafiach.
Poznając Jezusa chciejmy Go naśladować. Pamiętając o zobowiązaniach wynikających z przyjętego chrztu odkrywajmy w sobie królewską godność, nasze pasterskie powołanie, wobec swoich bliskich, współpracowników, sąsiadów, parafian, ludzi, których Bóg stawia na drodze naszego życia abyśmy ich otoczyli naszą modlitwą i naszą troską, abyśmy ich prowadzili do Bożej Owczarni i do Nieba.
Bycie pasterzem nie jest łatwe, przykład św. Stanisława jest nader wymowny. Pewnie nikt nie każe cię zamordować za wierność Chrystusowi i swojemu chrześcijańskiemu powołaniu, ale prawda nie jest kochana, zwłaszcza w czasach kiedy Ojciec Kłamstwa próbuje wieść ludzkie dusze na zatracenie wprowadzając zamęt w myśli, przeinaczając fakty, przemilczając prawdę, przeinaczając hierarchię wartości, niszcząc moralność. Stając po stronie Bożej prawdy narazisz się wszystkim zwolennikom kłamstwa i fałszu.
Kierując się w swoim życiu Bożym Prawem i Jego wolą pamiętaj o uczynkach miłosierdzia i troszcząc się o potrzeby materialne bliźnich nie zapominaj i nie lekceważ ich potrzeb duchowych. Upominaj grzeszących nawet jeśli będą na ciebie patrzeć jak na staroświeckiego dziwaka. Pouczaj tych, którzy nie wiedza jak żyć, przypominaj Boże prawo, nawet jeśli wydaje się, że nikt nie chce tego słuchać. Szukaj u Pana Boga pociechy w smutku i pewności w wątpliwościach, swoich i cudzych.  Pokazuj, że jedynie przebaczenie daje człowiekowi radość i wolność, że zemsta do niczego nie prowadzi, że rozpamiętywanie doznanych uraz poza frustracją i zmarszczkami niczego nie daje. Módl się za wszystkich, którzy cię o modlitwę prosili i za tych, którzy nie prosili, ale pewnie tej modlitwy jeszcze bardziej potrzebują. Taka postawa pewnie wielu ludziom się nie spodoba, zyskasz wiernych wrogów, wielu znajomych zacznie cię unikać, wielu się na ciebie obrazi, fałszywie osądzi, przekreśli, ale ty nie ustawaj.
Jesteś potrzebny Panu Jezusowi. Święty Paweł ostrzegał, że to spośród nas powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki. Niestety namnożyło się nam niewierzących teologów, niemoralnych etyków, filozofów zafascynowanych nie tyle prawdą i mądrością co złem, duchownych mądrzejszych od Kościoła a może i od samego Pana Boga. Wielu daje im posłuch, ale ty nie daj się odłączyć od miłości Boga. Z tej miłości chciej czerpać moc i siłę by nie dać się zwieść wrogom ludzkiej duszy i broń nie tylko siebie, ale i bliźnich przed zakusami Złego Ducha, który chce porwać człowieka z Bożej Owczarni i zatracić go na wieczność.
Nie martw się jak to będzie, jak sobie z tym zadaniem poradzisz, przecież po to trwasz tej nocy na modlitwie, aby doświadczyć opieki Matki Najświętszej. Aby wsłuchiwać się w Jej rady i budować się przykładem św. Stanisława. Maryja zna wszystkie twoje strapienia, nawet jeśli ich nie wypowiesz Ona bezie za tobą orędowała i wypraszała potrzebne ci łaski. Ona otacza cię płaszczem swojej opieki, z Nią poradzisz sobie ze wszystkim. Nie zawiedź Jej, staraj się nawet bardziej niż starasz się dla swojej Mamy.
Maryja tak jak w Kanie Galilejskiej chce zaradzić i twoim potrzebom, tym prawdziwym, a nie problemom, które otumaniony reklamą tworzysz sam sobie, próbując nadążyć za modą i postępem.
Ona tak jak w Kanie Galilejskiej mówi ci o swoim Synu, uczyń wszystko cokolwiek ci powie. Pewnie już nie raz i nie dwa słyszałeś te słowa. Potraktuj je poważnie. I Ona i Pan Jezus na ciebie liczą. Chciej wciąż odkrywać Bożą wolę, choćby powtarzając sobie przy pacierzu mały katechizm, przykazania, prawdy wiary, katalogi grzechów, uczynki miłosierdzia, żeby zawsze wiedzieć co robić a czego zaniechać. Żeby usłyszeć Boże wezwanie i sprostać mu. Żeby stanąć mężnie oko w oko z wilkiem pokus, słabości, głupoty i jak dobry pasterz stawać w obronie bliźnich. By zbawić siebie, ale i innych do Nieba doprowadzić czego tobie i sobie życzę. Amen.