kamera on-line

Świadectwa » Rok 2009 » Co zyskałam dzięki Nowennie Pompejańskiej? - Maria Teresa

 

Moje świadectwo o Nowennie Pompejańskiej

Co zyskałam dzięki Nowennie Pompejańskiej?

„Narodziny Królowej Różańca Świętego”

 
1. Przychodziłaś do naszej rodziny,
    zawsze cicho o nic nie prosząc, 
    dając wsparcie i zawsze nadzieję
    mówiąc: Sami się nie zmienimy.
 
2. Upływał czas zabierając najbliższych 
    zostawiając problemy, a z marzeń ruiny,
    na których wspomnienia jak listki
    po skończonej zimie zostały skruszone.
 
3. Tym razem  przyszłaś nie sama i cicho 
    na tylko jako najlepsza  siostra ludzi,
    lecz z mocą Króla  Niebiańskiego,
    lecz jako Królowa Różańca Świętego.
 
4. Witam Cię od pierwszej chwili ze łzami
    wzruszenia, bezsilności, dziękczynienia, 
    które proszę przyjmij moja Matko
    wędrująca z Lichenia do Pompei 
    i z Pompei do Skoczowa.
Pierwszy raz spotkałam się z Nowenną Pompejańską w kwietniu 2009 roku. Zwabiona pięknym śpiewem wstąpiłam do kościoła, do którego wcześniej w ogóle nie chodziłam.. Byłam wówczas w takim złym stanie psychicznym i fizycznym, że Pan Bóg zlitował się nade mną, i wręczył mi przez Anioła – człowieka Nowennę Pompejańską, jako ostatnią deskę ratunku. Tak, w kościele otrzymałam drogowskaz, drogowskaz na dalsze życie, ulotkę:- Nowenna nie do odparcia. Przyznam się, że byłam już prawie przygotowana do wstąpienia do sekty. Boże! - jak dobrze, że zmieniłeś moje plany. Niezdarnie zaczęłam odmawiać nowennę, w której nada trwam. Dzięki modlitwie Nowenną Pompejańską tak wiele zyskałam:
- powrót Matki Bożej, już myślałam, że wszystko stracone
- uratowaną wiarę; ufność, że tylko Miłosierdzie
- większe siły, radość w codzienności, powrót uśmiechu
- przestałam ciągle narzekać, widzę więcej dobra
- pojednanie z synem
- dobre zachowanie mojej synowej i wnuczka
- przebaczenie dla mnie przez moich najbliższych
- przerwanie pasma problemów dotyczących z osobistym – negatywnym nastawieniem do wiary
- pomoc duchową w postrzeganiu w sprawach finansowych
- poprawę zdrowia – był czas, że nie mogłam funkcjonować, byłam pod wpływem lęku, teraz ze mnie emanuje miłość
- potrzebę przelewania na papier w formie poezji i prozy wszystkiego tego, co dotyczy mojego życia i uwielbiania Boga w otaczającym mnie świecie (wcześniej nie miałam takich zdolności).
Tak, dzięki łasce Bożej, zbiorek moich wierszy i opowiadań mogłam zaprezentować na dwóch wieczorkach autorskich w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej. Matko moja Kochana! - znowu me serce poczyna bić. Matko Boża Kochana myślałam, że Cię już nie ma na ziemi i w sercu mym.
Za to, że jesteś, dziękuję. Maria Teresa
 
8.11.2009